wtorek, 29 marca 2016

ShinyBox Marzec 2016


Hej hej!

Chciałam Wam dziś przedstawić zawartość marcowego pudełka ShinyBox. Tym razem pudełko o nazwie "Słodki marzec", chociaż za bardzo nie wiem skąd taka nazwa, bo ja tu nic słodkiego, a tym bardziej czekoladowego nie widzę. Jest to moje pierwsze pudełko od ShinyBox. Do tej pory korzystałam tylko z oferty Naturalnie z Pudełka, którym jestem zachwycona. Tu jednak nie jest już tak świetnie, choć może trafiłam na gorszy miesiąc.


Zawartość pudełka prezentuje się tak, jak na zdjęciu powyżej. Od razu widać, że opakowania produktów są dość duże, ale ciężar pudełka stanowią w zasadzie szampon i żel pod prysznic.


Pierwszy produkt, który zresztą bardzo mnie zainteresował to balsam do włosów z portugalskiej zielonej glinki Labrayon Laboratoires. Balsam podobno regeneruje włosy i ułatwia rozczesywanie. Dla moich przesuszonych, rozjaśnionych końcówek wszelkich odżywek do włosów nigdy za wiele.


Kolejnym produktem jest olej arganowy firmy BioOleo. Opakowanie jest całkiem interesujące, ponieważ olej jest zamknięty w buteleczce z rollerem. Olej arganowy akurat służy mojej skórze, więc na pewno się przyda. Z tego, co wiem, to ten kosmetyk w pudełku pojawia się w kilku wersjach.


Mała buteleczka powyżej to perfumy. Jest to mały flakonik o pojemności 22 ml, idealny do torebki. Zapach jest bardzo przyjemny, ale są to perfumy "inspirowane zapachem La vie est belle"... Zatem są to podróbki innego zapachu? Hmm... Nie są zbyt trwałe, ale nie oczekuję tego po perfumach, które kosztują 12 zł. Do perfum mamy jeszcze dołączoną ulotkę z rabatem na kolejny zakup.


Następnym prezentem od ShinyBox jest hipoalergiczny żel pod prysznic Biały Jeleń. Ja akurat markę Biały Jeleń lubię i od pewnego czasu w naszym domu zawsze mamy jakieś mydełko tej firmy.


Kolejnym produktem jest szampon wzmacniający Timotei wzbogacony olejkiem arganowym.


I ostatni już produkt marki Glov, czyli rękawica do demakijażu w wersji mini. Jedna taka już wisi u mnie w łazience i całkiem dobrze się sprawuje, zatem jest to kolejna rzecz z tego pudełka, która na pewno mi się przyda. Jest to ciekawy gadżet kosmetyczny, bo demakijaż wykonujemy tu tylko przy pomocy wody. Na początku byłam do tego sceptycznie nastawiona, ale okazało się, że to rzeczywiście działa.

Na początku posta napisałam, że nie jestem tym pudełkiem zachwycona, ale po przemyśleniu muszę napisać, że nie jest tak źle. Większość produktów na pewno będę używać. Niektóre z nich już znam, inne chętnie wypróbuję. Mam nadzieję, że szampon i balsam sprawdzą się na moich włosach. A czy jeszcze się skuszę na kolejne ShinyBox? Muszę się zastanowić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz